wtorek, 9 września 2014

Najlepsze kremy do rąk

Dzisiejszy post chciałabym poświęcić kremom do rąk. Niestety jestem alergikiem, dotyczy ona właśnie między innymi rąk, na których skóra jest bardzo sucha niczym papier. Dlatego potrzebuje bardzo dobrze nawilżającego, wytrzymałego kremu. Bardzo lubię, kiedy dodatkowo szybko się wchłania. Nie można mieć jednak wszystkiego, ale da się odnaleźć produkt spełniający wszystkie lub większość z tych wymagań. 
Ze wszystkich kremów jakie dotychczas przetestowałam, te są moim zdaniem najlepsze.
Wybrałam je także, ponieważ mają one dobre składy. Jeden z nich nie jest Polski, ale godny zdrady marek naszego kraju :)
Wszystkie zaprezentowane przeze mnie kremy mają cenę nie wygórowaną. Decyzję, który krem znalazłby się w Waszym posiadaniu, pozostawiam Wam.



Pierwszy z nich to Tołpa Botanic Czarna Róża. Otrzymałam krem, od nowo powstałej marki, w ramach promocji i spełnił on swoje zadanie: zachęcił mnie do zakupu nie tylko kolejnego takiego samego, ale również do zapoznania się z innymi produktami marki Tołpa. To Polska marka, powstała całkiem nie dawno i jest to jedyna firma propagująca  kupowanie kosmetyków z głową i umiarem, tylko i wyłącznie potrzebne - czyli kupowanie mniej. To dość nietypowe, ale mają u mnie za to plus. Na swoim fan page'u ma jedynie 6594 kliknięć lubię to, co dowodzi o jej małej popularności, choć jej produkty dostępne są w znanych drogeriach. 


Producent o kremie [TUTAJzapewnia o tym, że kosmetyk ma naturalną konsystencję, skład oraz zapach. Dodatkowo jest hypoalergiczny i nie zawiera sztucznych barwników, silikonów, alergenów, PEG-ów oraz oleju parafinowego. Tak, racja, nie pobudził on alergii na moich rękach, rzeczywiście widocznie je wygładził. Jego zapach jest aksamitny i przyjemny, choć momentami miałam wrażenie, że mimo wszystko zbyt mocny. Nie wchłania się bardzo szybko, ale dość szybko. Biorę poprawkę na naturalny skład, który nie pozwala na dodanie chemicznych "przyspieszaczy" wchłaniania. Lekko brudzi to czego dotkniemy, zanim całkowicie się wchłonie, dlatego należy odczekać kolejne minuty. Ja najbardziej lubię stosować go na noc, także jak radzi producent, wraz z bawełnianymi rękawiczkami. Budzę się rano z piękną, gładką skórą rąk. 


Skład prawdę Ci powie! Na pierwszym miejscu mamy składnik Coco-Caprylate, który nie jest tak bardzo naturalny. Pomaga w rozsmarowywaniu i tworzy film, który nie pozwala odparowywać zbyt dużej ilości wody. W składach Ziaji nie pojawił się jeszcze nigdy. Kolejny jaki mi się nie podoba to Xanthan Gum czyli guma ksantanowa. Do czego ów guma nie jest używana? Nie tylko do kremów, ale i do jogurtów, zupek błyskawicznych... Typowy znany zagęstnik, który w duecie z gumą guar spożywany w nadmiernych ilościach powoduje wzdęcia. A tu mamy go w kremie. Może się mylę, ale mi niestety guma ksantanowa kojarzy mi się bardzo źle i nie fajnie, że znajduje się w tym kremie. Nie ma kremów idealnych, wiem. Jednak, jeśli marka propaguje w 100% naturalny skład, to czemu znajduje tu takie pozycje? 
Na samym końcu odnalazłam chlor i Disodium EDTA mający zadanie zakonserwować kosmetyk przed zepsuciem. (Hm. ?) Pozostałe składniki typowe. 
Wadą również jest cena produktu. Sięga ona 14 zł za 75 ml. Marka nie jest tania. 
Działanie kremu jest bez zarzutu. Nie mogę się przyczepić, ponieważ jest skuteczny, pięknie pachnie, nie rozlewa się. Mimo składników jakie tam znalazłam, polecam, jeśli moi Śmiertelnicy są w stanie zapłacić taką sumę za krem :).

Kolejnym moim wyborem jest Ziaja. Oczywiście, jednakże zaskoczę Was! Nie mój faworyt. Zacznijmy od zapachu, który jest naturalny, kremowy, nie intensywny.



Konsystencja typowa dla kremu, dobrze się nakłada, dość szybko się wchłania. Ma lekką domieszkę zapachu, ale nie bardzo dominującą. Patrząc na skład... znów znalazłam gumę ksantanową. Być może to moje uprzedzenia, ale już wiem, że chciałabym unikać wsmarowywania wyżej wymienionego składnika w ręce. W przeciwieństwie do kremu Tołpy, ten zawiera parabeny methyl- i ethylparaben, które zostały dokładnie przebadane pod względem bezpieczeństwa, więc nie należy się ich obawiać. Także w składzie nie mam się do czego przyczepić, w kremie Tołpy zauważyłam więcej podejrzanych składników lub może inaczej - odmiennych od tych jakie widywałam w Ziaji. 
Na krem narzekać nie mogę, ponieważ bardzo dobrze nawilża i odżywia.
Jeśli chodzi o cenę kremu, waha się w okolicach 5 - 6 zł czyli cena dla normalnego śmiertelnika. 



Trzecim kremem jaki chciałabym przedstawić to ISANA Handcreme Intensiv 5 % Urea.



Zaskakujące, ponieważ nie uważałam tej marki za kompetentną, ale nieco później krem otrzymał nagrodę, co umocniło tylko moje przekonanie o jego wysokiej jakości i skuteczności. To akurat opakowanie jeszcze sprzed wyróżnienia, o którym informacja widnieje na kremie w postaci naklejki.
Krem doskonale nawilża. Na prawdę, może się równać z kremami innej, drogiej marki, które tak na prawdę wcale nie wnikają w głąb skóry i przynajmniej dzisiejsza jakość kremów nie jest taka sama jaka była niegdyś. Cieszę się, że trafiłam na ten krem co było zupełnym przypadkiem, ponieważ zachęciła mnie cena, do tego obniżona. Z tego co pamiętam było to około 5 zł. Następnym czynnikiem zachęcającym było odnalezienie kremu w gazecie w dziale kosmetycznym, gdzie był zachwalany. Po użyciu okazało się, że rzeczywiście, zgadza się. Wadą może być tylko jego niesamowita wydajność i gęstość, ponieważ nałożenie go w zbyt dużej ilości skutkuje długim wysychaniem przez co zabrudzeniem wszystkiego co zostanie dotknięte. Warto jednak poczekać z rękami w powietrzu, bo na prawdę bardzo dobrze nawilża i wygładza skórę. Widać, że producent na prawdę włożył do kremu obiecane Urea (czyli mocznik).
Kupowałam krem wiele razy i na pewno zakupię ponownie. 

Na stronie WIZAZ.PL, której nagrodę otrzymał jest wysoko oceniany [TUTAJ].



Skład krótki, ważność kremu po otwarciu jedynie 6 miesięcy co także jest plusem marki, ponieważ to świadczy o małej ilości chemii w produkcie. Wspólnym składnikiem tych trzech kremów jest guma ksantanowa. I tu ja się czegoś nauczyłam. Wniosek wyciągam taki, że prawdopodobnie użyta jest w odpowiedniej, dopuszczalnej ilości. Będę sprawdzać składy kolejnych kremów, zobaczymy czy także w nich występuje. 

Zapraszam również na fan page 
https://www.facebook.com/kosmetykiaswiatrealny

Pozdrawiam!
Do następnego przeczytania.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz